8 lat, kilka refleksji

W lipcu 2018 świętowaliśmy 8. urodziny naszego Studia Przy Lesie. 8 lat to dużo, biorąc pod uwagę, ile firm zakładanych w naszym pięknym kraju jest w stanie przetrwać rok. 8 lat to mało, bo jeszcze wielu rzeczy nie zrobiliśmy i wciąż się uczymy.

Nie będziemy podawać cyferek - ilości zrealizowanych projektów, pozyskanych klientów i zdobytych certyfikatów. Na te 8. urodziny podzielimy się z Wami kilkoma refleksjami. Może ktoś z Was ma podobne spostrzeżenia w prowadzeniu swojej działalności. A może wręcz przeciwnie?

Panta rei - banał do kwadratu

8 lat temu, zakładając Studio Przy Lesie chcieliśmy zajmować się głównie fotografią, a strony miały być dodatkiem. Nie wiadomo kiedy, proporcje się odwróciły. Planowaliśmy zająć się reklamą Adwords, potem z tego zrezygnowaliśmy, ostatecznie jednak działamy na tym polu. Ważnym elementem jest biznesplan i założenia, które chce się realizować, ale z drugiej strony trzeba wsłuchiwać się w to, co podpowiadają klienci. Fajna jest swoista nieprzewidywalność biznesu, to, że cały czas się kształtuje.

W grupie siła  

8 lat to 6 imprez Joomla Day Poland, w których braliśmy udział. Dla nas to cenne wydarzenia, nie tylko ze względu na wiedzę, którą wynosimy, ale również z powodu relacji. Po konferencji każdy z nas rozjeżdża się w swoją stronę, ale kontakty działają cały rok. Wsparcie, wymiana informacji, dzielenie się doświadczeniami to dla nas wartościowe zasoby. Owszem, jesteśmy dla siebie konkurencją, ale działamy na zdrowych zasadach.

Nie ma prostych stron 

Kiedyś już o tym wspominaliśmy, że „prosta strona jest jak yeti - każdy o niej słyszał, lecz nikt nie widział”. Nauczeni doświadczeniem wiemy, że nawet strona w formacie onepage nie jest małą prostą stronką. Dawno minęły już czasy, gdy przeliczało (i wyceniało) się zawartość strony pod kątem ilości zakładek.

Ciemna strona portfolio 

Tworzenie stron internetowych to taki biznes, na którym każdy się zna. Tak jak na polityce czy piłce nożnej. Bywają trudne sytuacje, gdy czerpiąc z najgłębszych pokładów swojej wiedzy wykonujemy funkcjonalną stronę internetową. A ona zostaje storpedowana przez klienta, który wie lepiej i używa argumentu „mnie się nie podoba”. Efekt? Demotywujący, zgniły kompromis, gdy musisz złożyć broń oddając stronę, pod którą się nie podpiszesz i nie pokażesz w portfolio. Gdzie leży granica, do której należy się posunąć w takich sytuacjach? Cały czas się uczymy.

Kasa, temat tabu 

Wszyscy dobrze wiemy, ile powinna kosztować porządna strona internetowa i wiemy, ile za nią bierzemy. Często nie są to te same kwoty. Wyceny stron internetowych to temat kontrowersyjny. Chętnie poruszany, również na naszych zjazdach Joomla Day, ale zawsze bez konkretów. Intuicja podpowiada mi, że chyba wszyscy bierzemy za mało za naszą pracę. Nie mniej, po kilku latach prowadzenia Studia zaczęliśmy trzymać pewnego poziomu cen i nie schodzić poniżej, nawet w obliczu zapewnień klienta, że „to będzie prosta stronka”. Efekty? Nie zrealizowaliśmy wielu wycenianych serwisów, ale przynajmniej z poczuciem, że nie psujemy rynku i nie wkomponowaliśmy się w nieopłacalny temat.

Cel, misja, wizja to nie są bzdury 

Kiedy tworzyliśmy biznesplan Studia 8 lat temu, pojęcie takie jak misja firmy było dla nas teorią. Tak naprawdę to każdy spotkany klient i historia, jaką od niego usłyszeliśmy otworzyła nam oczy, Naszą misją jest, uwaga…. pomagać innym. Wiem, że pewnie pękacie teraz ze śmiechu, bo kandydatki na Miss Polonia też mają taką misję, ale… Przekonaliśmy się o tym, ilu naszych klientów miało złe doświadczenia w realizacji stron internetowych. Nie dokończone serwisy, zapłacone zaliczki, domeny zarejestrowane na inne firmy, brak kontaktu z wykonawcą to taki standard. Nie nasz. Chcemy udowodnić, że klient, który nie wie, co to hosting i nie ma pojęcia o stronach internetowych nie musi zostać nabity w butelkę. Uczciwy wykonawca, stała relacja, pomoc - to jest możliwe i swoją pracą chcemy to pokazywać. Tylko tyle i aż tyle.

Dużo tych refleksji wyszło, a to nie wszystko. Opisaliśmy te najważniejsze. Cały czas się uczymy, przed nami zapewne wiele porażek i - miejmy nadzieję - wiele sukcesów. Jesteśmy ciekawi każdego kolejnego klienta, który pisze maila lub przekracza próg naszego biura. 

 

Pozdrawiamy!

Ania & Tomek

Inne do poczytania: